Ranniki zimowe swoją nazwę zawdzięczają wczesnej porze kwitnienia. I rzeczywiście, można je spotkać pod koniec zimy i wczesną wiosną. Uwielbiają chłód i cień. Gdy temperatura wzrasta ponad 10 stopni Celsjusza przekwitają. Są przepięknym tematem fotografii macro. Najczęściej tworzą rozległe kobierce. Fotografowanie wśród duże liczby kwiatów daje niesamowitą frajdę. Wystarczy przesunąć pierścień ostrości na obiektywie, a obraz w wizjerze potrafi się całkowicie zmienić.
W tym roku ranniki pojawiły się po pierwszej fali ciepła. Zima odpuściła i kwiaty zakwitły tysiącami. Poniżej prezentuję zdjęcia z zachodu. Słońce nie dopisało – były ciężkie chmury, stąd nie można było liczyć na jakieś ładniejsze i silniejsze bliki w tle.
Zdjęcia wykonane Canon R6 + obiektyw 100/2.8 L IS macro.
Leave a reply