Najpierw był obraz. Później pojawiło się szkło. Zastąpione następnie przez papier i … znowu obraz. A teraz dominuje … w sumie też obraz, tyle że podany na monitorze.
To taka krótka historia fotografii. Z punktu widzenia nośnika, na którym ją oglądamy.
Dla mnie dzisiaj najważniejszy jest papier, a w przypadku slajdów – również wyświetlany na ekranie obraz (choć jest bardziej ulotny). Przyznam, że mam największą przyjemność w oglądaniu fotografiii w ten własnie sposób. Taki fotograficzny slow. Pozwala mi się zatrzymać i spojrzeć na daną fotografię całkowicie inaczej. Za kliknięciem myszką nie czają się kolejne obrazy, które natarczywie atakują mój mózg. Inne doznania.
Lubię oglądać zdjęcia na papierze. Swoje i obce. Lubię też je drukować i puszczać w świat. I właśnie o procesie przygotowania moich zdjęć jest ten post. Jako, że te zdjęcia idą w świat i mają cieszyć oczy innych osób, to ich właściwe przygotowanie i odpowiednia oprawa jest dla mnie ważna. Postanowiłem się z Wami podzielić moim warsztatem w tym zakresie – może komuś się a nuż przyda :-).
Zacznę może od końca. To co widzicie na zdjęciu poniżej to fotografia kolekcjonerska przygotowana do wysyłki do odbiorcy, które je zamówił, dostał w prezencie, itp. Zależy mi na tym, aby zarówno przygotowana fotografia jak i sposób jej przekazania był możliwie najlepszy, tj. taki na jaki mnie stać. Nie chodzi oczywiście o finansowy punkt widzenia, ale o moje umiejętności i zaangażowanie. Trochę czasu mi to zajęło, nie zaprzeczam.
Prawie wszystkie moje zdjęcia są dostępne wyłącznie jako odbitki kolekcjonerskie. Co to oznacza z mojego punktu widzenia?
- Sam drukuję swoje zdjęcia.
- Są dostępne tylko 3 formaty: A4, A3 i A3+. Dlaczego akurat te? Bo moja drukarka potrafi je wydrukować :-).
- Liczba papierowych odbitek jest limitowana. A4 – 10 sztuk. A3 – 5 sztuk. A3+ – 1 sztuka.
- Każde fotografia kolekcjonerska jest podpisana moim imieniem i nazwiskiem. Obok podpisu widnieje numer zdjęcia i górna liczba odbitek w danym formacie.
- Zdjęcia drukuję na papierach Hahnemuhle z serii Fine Art. To jest taki mercedes wśród papierów. Gwarantuje najwyższą jakość.
- Każdej odbitce towarzyszy certyfikat autentyczności w formacie A5 zawierający podstawowe informacje o zdjęciu, hologram i mój podpis.
- Prowadzę bazę odbitek w Excelu, w którym każda odbitka jest opisana.
Nie będę pisał o samym przygotowaniu zdjęcia do wydruku. Pracuję na skalibrowanym monitorze EIZO z serii ColorEdge dla fotografów i stosuje kalibrator x-rite. Kalibrację przeprowadzam co 200h pracy monitora.
Drukarka
Fotografie kolekcjonerskie drukuję obecnie na pigmentowej drukarce Canon Pixma Pro 10s. Ma ona 10 atramentów, w tym Chroma Optimizer, który zwiększa połysk, spłaszcza powierzchnię wydruku i poszerza gamę odbieranych przez wzrok kolorów. Drukuję wyłącznie na oryginalnych atramentach Canon LUCIA. Drukarka jest kalibrowana za pomocą kalibratora x-rite. Maksymalny format wydruku to A3+ właśnie.
Papier
Jeśli chodzi o papier fotograficzny, to drukuje przede wszystkim na Hahnemuhle Fine Art Photo Rag. Może to być wersja Baryta, Pearl czy ostatnio – Metallic. I najczęściej jest to papier typu Glossy – zapewnia to właściwe wydobycie obrazu z papieru. Trochę to jednak zależy od danego zdjęcia. Wszystkie te papiery cechuje wspaniałe odwzorowanie koloru, również czarno-bieli. Są jednocześnie “ciężkie” – mają ponad 300 gsm (gram na m2). Odbitka będzie też zatem dobrze leżała w dłoni :-).
Z kolei zdjęcia na swoje domowe potrzeby (np. portfolio z wyprawy) drukuję głównie na papierach z serii Hahnemühle Photo.
Na każdej odbitce podpisuję się czarnym cienkopisem do zdjęć (z odpowiednim atramentem) firmy Sakura.
Baza fotografii kolekcjonerskich
Każde wydrukowane zdjęcie ma swój opis w bazie odbitek. Opis obejmuje m.in. numer zdjęcia, jego tytuł miejsce i datę wykonania. Do tego dochodzi opis samych wydruków – format, papier, drukarka, numer certyfikatu, osoba odbiorcy i cena. Każdy wydruk ma swój indywidualny numer certyfikatu autentyczności, który również jest wpisany do bazy. Pozwala mi to zachować porządek w wydrukach i co ważne – ustalać czy mogę jeszcze – w ramach danego formatu i zdjęcia nadal drukować odbitki. W końcu po coś ustaliłem maksymalną liczbę odbitek.
Certyfikat autentyczności
Każdej odbitce towarzyszy certyfikat autentyczności. Jest to potwierdzenie pochodzenia zdjęcia z mojej kolekcji. Na certyfikacie umieszczam również podstawowe informacje o zdjęciu oraz jego numer i numer certyfikatu. Na certyfikat naklejam hologram. Certyfikat jest drukowany na matowym papierze fotograficznym w formacie A5.
Cała reszta – nie mniej ważna
Tak przygotowane zdjęcie ląduje w koszulce archiwizacyjnej z atestem P.E.T. Pisałem o tym przy okazji omawiania mojego sposobu przechowywania odbitek. W ten sposób zabezpieczam zdjęcie. Łatwiej jest je również oglądać – nie trzeba brać wydruku do ręki. Wszystko wkładam do bezkwasowej koperty odpowiedniego formatu. Na kopertę naklejam logotyp przygotowany na odbitki. I tak przygotowane zdjęcie razem z certyfikatem autentyczności ląduje w pudełku kartonowym i w paczkomacie.
Koszulki archiwizacyjne podobnie jak papier fotograficzny kupuję w niemieckim sklepie Monochrom.com Z kolei w koperty zaopatruje się w sklepie Beskid Plus. Opakowania zapewnia firma Pakuj24.pl.
Przyznam, że ułożenie całego powyższego procesu zajęło mi trochę czasu. Ale teraz wszystko działa perfekcyjnie.
Nie oprawiam swoich zdjęć – nie znam się na tym.
Tytułem wyjaśnienia – nie jestem w żaden sposób związany z firmami wymienionymi w tym poście. Wszystkie opisane w tym poście produkty kupuję za swoje pieniądze. Linki nie są linkami afiliacyjnymi.
2 komentarze
Jestem pod wrażeniem, gratuluję Ci tej niezwykłej staranności. Wzór archiwizacji godny naśladowania. Wielkie brawa.:-)
Cześć, dziękuję. Szczegóły mają znaczenie, przynajmniej dla mnie. A czy już docierasz do polskiej poczty? Bo przesyłka dla Ciebie u mnie czeka.
Pozdrawiam
Łukasz