Od dawna używam systemu filtrów LEE w mojej fotografii krajobrazowej. Dla mnie jest to nadal najlepszy z dostępnych systemów biorąc pod uwagę moje potrzeby i oczekiwania.
Od zarania mojej przygody z filtrami LEE używałem filtrów żywicznych. Są produkowane z żywicy. Mają taki plastikowy „feel”. Ich podstawową zaletą jest to, że się nie tłuką. Wielokrotnie, pomimo upadku na ziemię, filtr nie doznawała żadnych uszkodzeń. Ich wadą jest natomiast podatność na zarysowania. Po pewnym czasie na filtrze są widoczne ślady użytkowania, szczególnie na bokach w miejscu przesuwania filtrów. Ale też w innych miejscach. W 99% takie zarysowania nie wpływają na użyteczność filtru – nie widać żadnych artefaktów na zdjęciu. W pewnym jednak momencie filtry zaczynają wyglądać jakbym używał papieru ściernego do ich czyszczenia :-).
Z drugiej strony, od pamiętnej wyprawy na Grenlandię w 2010 roku używam też filtrów szklanych. Moją przygodę z tymi filtrami zapoczątkował Lee Big Stopper, który jest filtrem szarym obniżającym ilość wpadającego światła o ok. 10 EV. Później pojawił się Little Stopper (6 EV) i Mega Big Stopper (o 15 EV). Mam już te filtry od ładnych wielu lat, bardzo często używam (choćby ostatnio na wypadzie w Tatrach) i filtry wyglądają … jak nowe, dopiero co wyjęte z pudełek. Nie rysują się, choć trzeba przyznać, że trochę lepiej je traktuje niż filtry żywiczne ze względu na podatność na stłuczenie.
I to jest ich właśnie największa wada. Pierwszy filtr szklany, który kupiłem przyszedł w kilku kawałkach. Ale poza tym przypadkiem o dziwo moje filtry nadal są całe pomimo różnych sytuacji.
Stanąłem ostatnio przed koniecznością zakupu nowych filtrów połówkowych do fotografii krajobrazowej. Moje filtry żywiczne domagały się już odmłodzenia po kilku latach intensywnego użytkowania.
Ostatecznie stanęło na tym, że kupiłem filtry szklane firmy NiSi. Lee, z tego co wiem, nie produkuje już filtrów szklanych połówkowych (kiedyś mieli serię pro), stąd wybór NiSi. Ci z Was, którzy czytają mojego bloga wiedzą, że nie przepadam za tym systemem. Co innego jednak sam system mocowania filtrów, a co innego same filtry. I w ten sposób najpierw pojawił się filtr szklany 0,6 EV z twardym przejściem, a później analogiczny 0,9 EV. Nie wymieniłem jeszcze filtru 0,3 EV, ale używam go bardzo sporadycznie, stąd jeszcze długo w moim plecaku będzie gościł jego żywiczny odpowiednik.
Filtry są neutralne i sprawdzają się rewelacyjnie.
Polecam!
Leave a reply