Decyzja o zmianie głowicy w moim statywie zapadła po powrocie z Patagonii. Dotychczas używałem głowicy Manfrotto 804RC2 BASIC. Była lekka (niecałe 800 g) i w miarę szybka. Z biegiem czasu zauważyłem jednak, że ma pewną wadę – bezwładność. Objawiała się tym, że aparat lekko się ruszał nawet po dokręceniu pokręteł. W konsekwencji nie do końca panowałem nad kadrem. Co prawda przesunięcie było minimalne, ale czasami nawet takie może zaważyć na odbiorze zdjęcia.
Wybór nowej głowicy nie był prosty. Kulowa odpadała. Jakoś nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. W krajobrazie nie potrzebuję ultra szybkiego przestawiania aparatu. Raczej doprecyzowania wstępnie ustalonego kadru. Analogowe korzenie nauczyły mnie dbać o kadr już na etapie robienia zdjęcia. W zasadzie nie kadruje zdjęć w programach graficznych.
Ostatecznie wybrałem głowicę z przekładnią zębatą 410 JUNIOR firmy Manfrotto.
Dzięki uprzejmości formy Foto7 – oficjalnego przedstawiciela Manfrotto w Polsce – cieszyłem się nową głowicą już w styczniu 2014 roku.
Głowica Manfrotto 410 Junior, © Foto7
Głowica robi dobre wizualne wrażenie. Jest kompaktowej budowy, nie wystają z niej żadne dłuższe gałki czy uchwyty. Jest niestety nieco cięższa niż dotychczas używana 804RC2 BASIC. Waży aż 1,22kg co czyni ją cięższą niż mój statyw Manfrotto! Ma to znaczenie przy moich fotograficznych podróżach, ale już się z tym pogodziłem. Zabiorę trochę mniej jedzenia :-).
Aparata mocuje się do głowicy za pomocą płytek 410PL-38. Są one większe i cięższe niż standardowe płytki. Zdecydowanie jednak lepiej mocują aparat do głowicy. To duża zaleta.
Mechanizm przestawiania aparatu na głowicy wykorzystuje koła zębata. Jest to dosyć specyficzne rozwiązanie, a jego obsługa wymaga nieco wprawy. Początki są jednak trudne. Ruch w każdej osi jest obsługiwany przez dwa pokrętła. Pierwsze pozwala na wysprzęglenie mechanizmu zębatego i ustawienia głowicy w wybranym kierunku płaszczyzny. Drugie pokrętło służy już do precyzyjnego ustawienia aparatu w tej płaszczyźnie. Wysprzęglenie pozwala na szybką zmianę kierunku ustawienia aparatu. Nie ma jednak możliwości ustawienia aparatu w dowolnym miejscu tej płaszczyzny. Ograniczenia wynikają z budowy koła zębatego. Można zatem ustawić aparat jedynie w kilku z góry ustalonych pozycjach. Ostateczne ustawienie aparatu odbywa się za pomocą drugiego pokrętła. Jest ono bardzo precyzyjne i pozawala z dużą swobodą ustawić aparat. I to na wszystkich trzech płaszczyznach. Mam pełną kontrolę nad kadrem. Pewnym ograniczeniem jest tutaj płytka kolumny pionowej statywu – niestety nie jest idealnie okrągła, ale nieco owalna. Ten wystający owal przeszkadza czasami w maksymalnym wychyleniu głowicy na linii góra – dół. Co prawda wystarczy wówczas obrócić całą głowicę korzystając z mechanizmy statywu, ale rujnuje to całkowicie kadr. Przy czym to problem statywy, a nie głowicy.
Początkowo to rozwiązanie nie przypadło mi do gustu. Wynikało to jednak z braku doświadczenia w operowaniu tą głowicą. Na moje nieszczęście, aż do marca tego roku nie miałem zbyt wielu możliwości fotografowania. Pełny test głowica przeszła dopiero podczas mojego pobytu na Islandii. A że pracowałem z nią po ok. 18 godzin dziennie (tak, tak, spaliśmy tylko po 3-4 godziny), to bardzo szybko doceniłem jej zalety. Chyba nigdy nie przywiozłem z wyjazdu tak dopracowanych kadrów.
Pomimo trudnych warunków – deszcz, śnieg, kurz, pył wulkaniczny, woda morska – nie zauważyłem żadnego wpływu tych warunków na mechanizmy kół zębatych. Wydają się one być dobrze ukryte i zabezpieczone.
Dzisiaj uważam głowicę za bardzo dobry wybór.
Zalety:
– stabilność;
– brak bezwładności aparatu po zamocowaniu do głowicy;
– niesamowita precyzja ustawienia kadru;
– kompaktowa, zwarta budowa;
– dobre, bezpieczne mocowanie aparatu.
Wady:
– mogłaby być trochę lżejsza;
– ograniczenia w ustawieniu aparatu po wysprzęgleniu koła zębatego;
– ograniczenie w ustawianiu góra – dół przez płytkę kolumny pionowej statywu.
Pomimo tych wad jestem zadowolony ze swojego wyboru. Nie wiem jeszcze jak będzie się sprawować głowica przy makrofotografii. Ale tutaj zamierzam przede wszystkim „zainwestować” w worek z grochem :-).
Leave a reply