Ha! Cierpliwość zawsze się opłaca. No, prawie zawsze.
Spieszę donieść (choć to news sprzed kilku dni), że wyczekane, wychodzone, wypatrzone, wytęsknione, wycierpiane zdjęcie znalazło uznanie w oczach jury międzynarodowego konkursu fotograficznego Memorial María Luisa. Mowa oczywiście o tym zdjęciu poniżej:
A dlaczego napisałem te wszystkie przymiotniki „wy…”? O tym możecie przeczytać tutaj.
Z tego zachodu słońca mam jeszcze kilka zdjęć. Niestety wszystko trwało tak krótko, że więcej nie dało się zrobić. I to pomimo tego, że wcześniej już wypatrzyłem sobie potencjalne kadry. A później uwijałem się już tylko jak w ukropie próbując zachować dla siebie i dla Was to piękne zjawisko. Sprawę utrudniało to, że naświetlanie jednej klatki trwało ok. 60 sekund. To drastycznie ograniczyło liczbę zdjęć, które mogłem zrobić. A w międzyczasie jeszcze zmieniłem obiektyw, a później aparat :-).
Poniżej prezentuję również inne zdjęcie wykonane dosłownie kilkadziesiąt sekund po pierwszym. Tym razem długim obiektywem.
W konkursie wyróżnionych zostało jeszcze dwóch Polaków: Adam Kokot oraz Marcin Dobas. Serdecznie gratuluję (jak również wszystkim pozostałym nagrodzonym). Kolejna szansa – za rok.
Poniżej wszystkie nagrodzone prace:
2 komentarze
Gratuluję.
Dzięki Waldku!