Mam kilku ulubionych fotografów, których twórczość śledzę. Jednym z nich jest Bruce Percy. Pisałem już o jego albumach wcześniej – dzisiaj podzielę się z Wami moja oceną najnowszego albumu „Altiplano”.
To co wyróżnia Bruce od wielu obecnych fotografów to jego zamiłowanie do … slajdów. Bruce nadal wykorzystuje slajdy w swojej pracy – jego podstawowym aparatem jest Mamiya i średnioformatowa Velvia. Co prawda duża część z tych slajdów jest później poddawana obróbce w programie graficznym (wiem, gdyż przez wiele lat sam fotografowałem na slajdach), ale to nie zmienia odbioru tych zdjęć – wręcz przeciwnie – jest to trudniejsza fotografia, gdyż skan slajdu nie zawiera wielu informacji właściwych dla pliku RAW i możliwości obróbki są więcej niż ograniczone. Stąd do zdjęcia trzeba się maksymalnie przyłożyć już na etapie jego wykonywania. Liczba klatek na slajdzie (12) też stymuluje do większej uważności. I wiecie co? To widać na tych zdjęciach.
Drugą cechą charakterystyczną twórczości Bruce jest przywiązanie do koloru – na wielu jego zdjęciach kolory są w tej samej skali tonów i wspaniale się uzupełniają.
Album jest swoistym podsumowaniem prawie 10 letniej fascynacji Bruce tym rejonem Chile i Argentyny. Położony na znacznej wysokości nad poziomem morza rejon ten często jest postrzegany jako całkowicie pusty – w końcu to pustynia. Nic jednak bardziej mylnego – różnorodność krajobrazu i form jest obezwładniająca. Sam miałem przyjemność spędzić tydzień na pustyni Atacama po chilijskiej stronie i mogę to potwierdzić. Chciałbym mieć taką pustynie na wyciągniecie ręki.
Wracają do albumu. Prawie 7o zdjęć ułożonych tematycznie. Prawie każde kolejne zdjęcie uzupełnia poprzednie i wspaniale się komponuje kolorystycznie. W tym albumie Bruce przeszedł samego siebie – kolorystyka zdjęć i kadry są więcej niż wspaniałe. Każde zdjęcie kontempluje się z wielką przyjemnością. Widać, że Bruce zrozumiał to miejsce do głębi. Zdjęcia są duże, nie łamane na dwie strony, w formacie … kwadratowym (jak to w średnim formacie). Uczta dla oczu. Wracam do tego albumu bardzo często.
Minusy? Wolałbym jednak twardą oprawę i inne szycie. Pozwoliłoby to rozłożyć album na stole. A tak to trzeba go trzymać w rękach inaczej się złoży. Trudniej się ogląda.
Chciałbym też, aby w albumie było kilka esejów Bruca. Bruce, poza zdjęciami, świetnie też pisze. Ma bardzo szczególną więź z krajobrazem i potrafią ją przelać na papier.
Nie wiem, czy album jest jeszcze dostępny (było 200 sztuk edycji zwykłej i 110 limitowanej). Ale jeśli jest, to warto kupić. Pod Choinkę będzie jak znalazł.
Leave a reply