Tym razem postanowiłem pokazać cuda Islandii mojej rodzinie. Wraz z Anią i chłopakami polecieliśmy zatem na ferie zimowe po podglądać Islandię w zimowej szacie. Takiej zimy dawno tam nie widziałem, zresztą Islandczycy również. Było bardzo dużo śniegu, drogi były skute lodem, wiał często silny, zimny wiatr. I jak to na Islandii – zmienność pogody przyprawiało a ból głowy. Pogoda dopisała, światło również i to pomimo tego, że wschód słońca był o 10.00, a zachód o 16.00. Staraliśmy się zatem maksymalnie wykorzystać czas dnia, choć jasno robiło się już na godzinę przed wschodem. Dzięki jednak takim godzinom, słońce cały czas wisiało nisko nad horyzontem i było bardzo plastyczne.
Już wkrótce trochę zdjęć i relacja z wyprawy do jaskini o wschodzie słońca.
Leave a reply