Wczoraj wieczorem postanowiłem spojrzeć na swoje slajdy z wyjazdu do Irlandii w 2006 roku. W sumie to tylko 5 lat temu, ale – jeśli chodzi o mój rozwój fotograficzny – to jak się okazało upłynęły już chyba dekady. Przegląd miał na celu kolejne przesianie slajdów dobrych od złych i jeszcze gorszych. Nie potrzebuję w końcu slajdów, których nigdy nie rzucę na ścianę.
No i zaczęła się rzeź. Rzeź niewiniątek, bo w końcu same slajdy niczemu nie są winne. Winne jest moje fotograficzne spojrzenie, które od tamtego czasu przeszło sporą ewolucję, a które nawet zahaczyło o rewolucję.
Spoglądając na niektóre slajdy zastanawiałem się jak mogłem w ogóle takie zdjęcia zrobić. I nie chodzi mi tutaj o zdjęcia „rodzina na tle wspaniałych ruin”, bo takich zdjęć się nie wyrzuca i inaczej się je też ocenia. Chodzi o zdjęcia krajobrazu, do których się wówczas przykładałem, za którymi chodziłem po różnych ścieżkach i o różnych porach. Nie mogę „winy” zrzucić na sprzęt, bo sprzęt mocno się nie zmienił. Wówczas fotografowałem na Minolcie 7 i nadal to robię. Obiektywy też były prawie te same. Sprawa jest jasna – d.. nie fotograf :-). Zarzuty są trzy – nie ten kadr, nie to naświetlenie, brak obrazu.
Do kosza poszło prawie 200 slajdów. Mogło pójść nawet więcej, ale co do niektórych ręka mi drgnęła – zobaczę jak wyglądają na ścianie (przegląd robiłem na podświetlarce). W końcu nie jest prosto pozbywać się swoich „dzieci” :-).
Powyższe ćwiczenie uzmysłowiło mi jednak mój własny rozwój fotograficzny na przestrzeni tych ostatnich kilku lat. Niewątpliwie dużo zmieniło się na plus. Czuję to mniej więcej od roku, może półtora. Zobaczymy co przyniesie kolejny rok :-).
Powyżejjedno ze zdjęć, które się ostało. Jak myślicie, warto było je zatrzymać?
3 komentarze
Jesteś bezwzględnym sadystą ! Najpierw wymyśliłeś, wymarzyłeś, wypieściłeś i powołałeś do życia. Później dałeś 5 lat błogiego leniuchowania w nieświadomości okrucieństw tego świata i twardej ręki rodziciela by w końcu pozbawić je złudzeń, wpędzić w kompleksy i niską samoocenę. TAK SIĘ NIE POSTĘPUJE ZE SLAJDAMI !!!
:-)))
Ewo, uśmiałem się do łez :-). Ale to wszystko dla rodziny, dla pozostałych – stworzyłem im lepsze, cieplarniane warunki :-)
No cóż powiem krótko…kiedyś trzeba to zrobić. Zostawiłbym sobie może kilka by mieć porównanie za następnych 5 lat. Gratuluje odwagi. Ja się jeszcze na to nie zdobyłem. Sentyment…
Pozdrawiam Mariusz