Czasami chęć zrobienia zdjęcia zapędza nas nad krawędź przysłowiowej przepaści. Tak było i tym razem :-). Ustawienie właściwego kadru wymagało zbliżenia się do krawędzi klifu na minimalną (bezpieczną) odległość. Oczywiście pojęcie „bezpieczna odległość” jest tutaj mocno względne, gdyż nigdy nie wiadomo jak się zachowa krawędź klifu. Perspektywa lotu w dół nie była zbyt pociągająca.
Wielokrotnie jednak, podczas tej (oraz innych) podróży odpuszczałem i nie podejmowałem gry. Nawet bowiem najlepsze zdjęcia nie uzasadniają zbytniego ryzyka. Wystarczy mocniejszy podmuch wiatru, czy potknięcie się i już nas nie ma (czytałem, że w ten sposób corocznie dochodzi do kilku wypadków śmiertelnych na klifach Moheru w Irlandii) – zostanie tylko samotny statyw ze zrobionym zdjęciem. Uważajmy zatem!
Ryzyko się czasami opłaca. W tym przypadku było nim powyższe zdjęcie.
Leave a reply