Przygotowuję właśnie trzecią i czwartą cześć relacji z Grenlandii. Zostałem z tym wszystkim sam, stad zapewne trochę większy poślizg niż planowałem, ale takie życie :-). W każdym razie, tekst jest już w całości napisany (pozostałe części relacji również). Obecnie czekam na skany slajdów – mam je dostać w poniedziałek / wtorek. Później obróbka i upload na stronę. Tak wiec niedługo będzie co czytać (o ile Ktoś to w ogóle czyta poza mną :-).
W ramach powyższych przygotowań, skanuje właśnie slajdy z Grenlandii ze średniego formatu. Po raz kolejny urzeka mnie głębia tych zdjęć – i to dosłownie. Patrząc na slajd mam wrażenie, że tam jestem, że mogę wszystkiego dotknąć. Takiego wrażenie nie mam na slajdach z małego obrazka. Szkoda.
Skanując wracam oczywiście do samej wyprawy i miejsc, które było dane mi zobaczyć. Całkowicie inny świat. Bardzo do niego tęsknie czasami. Jeśli wszystko się ułoży to wrócę tam wkrótce – marzy mi się kajakowa wyprawa wzdłuż zachodniego wybrzeża. Jeszcze wyżej i dalej niż byliśmy w 2010 roku. Szczegóły już mam dopięte. Ponad 500 km w kajaku, często na odsłoniętym, eksponowanym wybrzeżu. W czerwcu będzie jeszcze śnieg na szczytach, mnóstwo gór lodowych i kry. Ahh…
Tu i tam – dwa różne światy. Ale na szczęście tę granicę pomiędzy nimi można pokonać. Tak jak na tym zdjęciu obok. Zdjęcie co prawda zostało zrobione w Szkocji w lutym tego roku, ale dobrze oddaje to o czym piszę :-) (chyba).
Czarna ramka jest efektem skanowania. Niestety slajd muszę ułożyć, tak, że nie widać napisów z perforacji slajdu. Może Ktoś z Was wie, gdzie mogę znaleźć gotowe ramki z taką perforacją do PS albo LR?
4 komentarze
Czytam Łukaszu wszystkie Twoje teksty więc samotny nie jesteś:-) Pozdrawiam
efka
To się bardzo cieszę!
Mam na RSS-ie, sprawdzam dwa razy dziennie. Liczy się? :)
Pewnie że się liczy! Dzięki!