Astronomią interesowałem się już pod szkoły średniej. W zasadzie wszystko zaczęło się przez przypadek. Byłem chory i musiałem nadrobić materiał z geografii. Akurat omawiany był układ słoneczny i cały wszechświat. Tak mnie wciągnął podręcznik, że zacząłem czytać wszystkie książki o astronomii, jakie tylko wpadły mi w ręce. Wkrótce zacząłem wychodzić na swoje pierwsze obserwacje gwiazd z lornetką. Uczyłem się gwiazdozbiorów, ich nazw i „historii” poszczególnych gwiazd. Kiedy tylko mogłem zadzierałem głowę do góry. Dzięki uprzejmości Rodziców stałem się posiadaczem 15 centymetrowego teleskopu systemu Newtona, a nieco później – 20 centymetrowego teleskop Schmidta-Cassegraina. Dołączyły do niego lornetki Zeissa. To był sprzęt. Zaczęły się poważniejsze obserwacje: ocena jasności gwiazd zmiennych, poszukiwania nowych i supernowych, głębsze poznawania nieba, obiekty mgławicowe. Do domu zaczęły przychodzić periodyki: Sky & Telescope, Deep Sky, Urania, atlasy nieba. Zaczęła się korespondencja z AVSSO i astronomami amatorami z Polski. Obozy astronomiczne w górach. Miałem mobilne obserwatorium. A że mieszkałem daleko od dużych skupisk ludzkich, to niebo nade mną zawsze było gwiaździste. Ach, to były czasy.
A na to wszystko zaczęła nakładać się fotografia. Na slajdach i negatywach. ISO 400 było wówczas marzeniem. Na czarno-białych negatywach korzystało się nawet z ISO 1600, a nawet i 3200.
Te czasy skończyły się wraz z połową studiów. Jeszcze na niebie podziwiałem komety Hale-Boppa i Hyakutake. Ale zaczęło mi brakować czasu. Powiedziałem sobie, że do astronomii wrócę jak będę starszy. I to przed emeryturą.
O tym wszystkim myślałem kilka dni temu, kiedy o 4 rano stałem pod gwiaździstym niebem Pogórza Izerskiego. Piękne gwiazdy jaśniały nade mną. I Jowisz i Mars i kometa Lovejoy. Jeszcze do nich wrócę.
4 komentarze
Świetna fotografia. Piękne niebo. Może zdradzisz nieco z parametrów aparatu przy robieniu tego zdjęcia?
Dzięki Błażej. O ile pamięta: ISO 3200, 21 sekund, f2.8. Pozdrawiam.
Łukaszu to było robione w parku nocnego nieba?
Nie, niedaleko Jeleniej Góry :-)